czwartek, 24 kwietnia 2014

Życie na krawędzi.

Ciąg dalszy następuje.
Ciąg dalszy wczorajszego postu.
Kilka kadrów więcej.
Pierwsze trzy z budynku z wczorajszego postu.
Ostatnie dwa z budynku obok budynku z wczorajszego postu.
Oprócz kadrów historyjka.
<osoby o słabych nerwach proszone są o ominięcie reszty tekstu
 i przejście do fotografii>

Tytuł postu z przymrużeniem oka.
Chociaż nie wiem.
Nie wiem, bo cieć.
Cieć w sensie stróż prawa i porządku.
Nie wiem co chciał zrobić.
Nie wiem co mi chciał zrobić.
Wiem, że podszedł z nożem.
Całą rozmowę spoglądałem na jego nóż.
Całą rozmowę zastanawiałem się, po co go trzyma.
Opcje były dwie.
Albo chciał mnie przestraszyć, mnie, włamywacza.
Albo kończył obiad, gdy się zorientował, że na jego terenie jest intruz.
Tego nie wiem.
Wiem, że trzymał go w prawej ręce.
Wiem, że był srebrny.
Ładnie się błyszczał w świetle słońca.
Momentami mnie nawet oślepiał.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz