Dziś skromnie, jedno zdjęcie.
Jedno, ale dające do myślenia.
Przynajmniej mi.
Zdjęcie to zrobiłem przez niewielką dziurę w drzwiach podczas eksplorowania opuszczonego budynku w Krzesimowie.
Budynku, w którym w latach 1944-48 mieścił się obóz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Obóz pracy. Obóz, gdzie zginęło lub zostało wymordowanych ponad 2000 osób.
Andrzej Koziara opowiadał ostatnio o kontekście w fotografii.
Wiedząc o przeszłości tego miejsca prozaiczny stół i krzesło nabierają nowego, dramatycznego znaczenia.
Może na tym krześle siedziała osoba skazująca więźnia na karę śmierci?
Może na tym krześle siedziała osoba czekająca na wyrok?
Może na tym stole podpisywano dokumenty skazujące więźnia na śmierć?
Może na tym stole więźniowie jedli posiłki?
Może...
Może to po prostu nadinterpretacja.
Nadinterpretacja wynikająca z mojej obecności w tym miejscu.
Wiadomości o obozie odkryto dopiero w 1996 roku podczas budowy drogi.
Wykopano wówczas z ziemi szczątki ofiar obozu.
Obok budynku mieści się "dolina krzyży"- cmentarz więźniów, który przedstawiłem w pierwszym wpisie.
c.d.n.